Ryszard Kościelniak

Poezja Ryszarda Kościelniaka, zamieszkałego obecnie w Burbank (miasto w Stanach Zjednoczonych, w stanie Illinois).

Dla mojej Duszki           Lata młodości

______________________________________________________________

Blask świec

W blasku płonących świec
Kocham Ciebie tak samo
Gdy muszę do Ciebie biec
To szczęście mi noc rozjaśniało

Niosło mnie wówczas natchnienie
Zapach świeżej zieleni
Spotkać Twoje czyste spojrzenie
To jedno z moich pragnieni

I ust Twych lekko dotykać
Jak morza-słońca promienie
Bo miłość kiedyś zaginie
Ale zostanie wspomnienie

A dzisiaj pragnę Cię kochać
całować, tulić i pieścić
Po nocach we śnie wołać
i w sercu Twoim szeleścić.

Rysiek - Skomielna Biała - 1986

Ja tylko kocham

Tak bardzo Cię Jolu kocham
Samemu mi to niekiedy dziwne
Ja taki prosty marny cham
Pokochałem Twoje serce niewinne

I często się Jolu boję
I serce ze strachu me drży
Że ostatni raz z Tobą stoję
Że ostatnia radość serca mży

Jak ja Cię bardzo kocham
Jak bardzo Cię Jolu wielbię
I głuchą ciszą Cię wołam
Bo bez ciebie chwili nie ścierpię

Bo czymże jest życie bez Ciebie
Bez Twoich ciągłych ponagleń
A tak, mamy gwiazdę wspólną na niebie
I dużo szczęśliwych pragnień.

Rysiek - Skomielna Biała - 1986

Już noc

Już z daleka jest słychać
Ranne kogutów pienie
Z tęsknoty nie mogę oddychać
I serce ogarnia drżenie

Już noc cała minęła
Bez Ciebie samotnie
Miłość mi oczy przymknęła
Lecz jakoś było markotnie

Godzina za godziną biegły
Gdy Ciebie w snach czekałem
I wszystkie cicho uciekły
Nie przyszłaś chociaż wołałem

Nad ranem się przebudziłem
Wtulony w puch poduszki
Puste miejsce obok gładziłem
Szukając kochanej duszki

Lecz cóż warta jest noc
Co serca nasze rozdziela
Dobrze że w miłości jest moc
Co łączy i rozwesela.

Rysiek - Skomielna Biała - 1986/1987

Dniami

Dniami zacząłem tęsknić
Noce polerować łzą
O spotkaniu z Tobą śnić
Boś miłością jest mą

Milczeniem usta mówiły
Jak bardzo jest mi Cię brak
Oczy o uśmiechu Twoim śniły
Wonnym gaju w ciepłych bzach

Tęsknota się we mnie wije
Jak wąż zajadła i żrąca
Lecz nadzieja się w sercu kryje
Że spotka się nasza miłość gorąca

I smaku nie ma do jadła
Do uciech i życia swawoli
Samotność to pustka zajadła
Która bez Ciebie bardzo boli.

Rysiek - Skomielna Biała - 1986/1987

Bilet

Siedziałem cicho nad książką
Wiersz dla Ciebie pisałem
A tu ktoś zapukał beztrosko
I bilet do wojska dostałem

Serce mi mocno zadrżało
I krew się zrobiła gorąca
Trzęsieniem wybuchało ciało
I myśl przeszyła rażąca

Co stanie się z naszą miłością
Z uczuciem wielkim radosnym
Niewykrytą jeszcze nagością
Czy wytrzyma chociaż do wiosny?

Już Ci nie przyniosę kwiatów
Tylko w liście całusy
I przyjdę nawet z zaświatów
Do mojej jedynej Duszy.

Rysiek - Skomielna Biała - 1986/1987

Serca mowa

Prosisz bym mówił Ci rymem
Do ucha szeptał słowa
A ja się tak zagubiłem
Że plącze się mi mowa

Ale cóż warte są słowa
Zwiewne i takie kruche
Piękniejsza serca jest mowa
Radosna wznosząca otuchę

Delikatna jak polny kwiatek
Osłonięta zwiewnym ozuciem
Oklejona miłością z łatek
Fosforycznie świecącym uczuciem.

A czas ucieka

Zgubiłaś miejsce na swojej ziemi
Szarpiesz i miotasz się w pajęczej nici
Myślisz że miejsce życie Twe odmieni
Gdy w samotności jesteśmy spowici.

Czy widok z okna życie Twoje zmieni
A drzwi wyrzucą Twoje niepokoje
Jesteśmy chwilą tutaj na tej ziemi
Zostaw codzienność i zostaw pokoje.

Czy w jednej izbie, czy w izbach dziesięciu
Będziesz szczęśliwa gdy nie żyjesz w szczęściu!
Nie widzisz chwili którą los Ci daje,
Nie zmieniaj miejsca, zmień swe obyczaje

Ech szkoda!

Niezliczone miliony pomyłek
Słów gorzkich oceany
Przeszłością oczu widzisz te chwile
I ból jak z rozdartej rany.

Wspomnienia zlewają się strumieniem
Rozmazane za okna mrokiem
Wiatr je szarpie liściami jesieni
I już ich nie ma, odleciały z obłokiem.

Czas okłamany nas zawiódł
A było nie dawać mu wiary
Tak pięknie nam życie splótł
Aczkolwiek złudne to były czary.

Lata spadały jak kamień
Świst pozostawiając w przelocie
Naszą miłość pochłonął ogień
Wiatr ją wywiał przez dziurę w płocie.

Teraz mchem porosły nam minuty
Zaniedbane, niezdolne do czułości
Nasz zegar już dawno zepsuty
Nie wystuka nam sekund miłości.

Wspomnienia           Tęsknoty

________________________________________________

Wiersz o mojej Skomielnej

Zamykam oczy, a widok duszę weseli
Skomielna skąpana w zimowej bieli
Z pod powiek widać choć oczy przymknięte
Z tych wspomnień starych te chwile przepiękne

Ten mróz, ten śnieg i zaspy po pas
W tę zimową porę pobielany las
Śnieg skrzepiający mrozem, mroźny obraz w szkle
Za tym dzisiaj tęsknię, to zobaczyć chcę

A zaś w letnią porę, ziołem pachnie świat
Wykoszone łąki, zasuszony kwiat
Gdy wciągniesz powietrze, to aż chce się żyć
Tą moją Skomielną mógłbym co dzień pić

Tęsknota mnie zbiera, serce żal zaś ściska
Skomielna daleko, ale duszy bliska
Te wierchy, uboce, mocarze i dzioły
Kiedyś tam znów wrócę i będę wesoły.

Pierwsza publikacja wiersza - 7 kwiecień 2009

Jestem z Tobą

Śniję o tobie i tęsknię za tobą
Każda chwila bez ciebie jest ciemną żałobą
Krzewami porośnięte te wonne knieje
Kiedy was nie czuję to aż coś się dzieje

Moje brzozy smukłe na dużej ubocy
Wy tak potraficie cieszyć moje oczy
Kiedy patrzę na was, tak spod kapelusza
Ciałem szarpie radość, weseli się dusza

Zobaczyć was we śnie, gdy oczy przymykam
Gdy ukradkiem we śnie w pola się wymykam
Kiedy nikt nie widzi, tak po środku nocy
Spaceruję mocarzą i wierchem ubocy

Wy jesteście mną, a ja jestem wami
Kiedy myślę o was, kiedy śnię nocami
Kiedy lasy świerkowe zapachem swym kuszą
Jestem myślami przy was, jestem przy was duszą

Pierwsza publikacja wiersza - 9 kwiecień 2009

Skomielna

Skomielna piykno okolica, coby nie Warszawa byłaby stolica
Wtulona pomiędzy górami, ciepłem otulona jak matczynymi rękami
Z jednyj strony Wielki Luboń, z drugiej Babia Góra
Niek ino kto powie, ze Skomielna nasa to byle jako dziura
Od północy nos chroni przed zimnymi wiatrami
Bracisek wielkiego, cyli Luboń Mały,
Zwany tys potocznie Syberia przez tamtyjsych ludzi
Bo tyn wiater co tam wieje, okropnie im zycie trudzi.
Od połednia Zbójecko trzymo jom w opiece
I jak sama nazwa mówi, uwazuj cłowiece
Tamok w downyk casach, napadli, zgrabili
A scynśliwi ci byli co z zyciem ubyli.
A tak jesce od wschodu troche na połednie
Skomielno sie kończy w Niymcach tak bezwiednie
Na granicy z Rabką, z kąd Mojej rodzina
Nastympne osiedle zwie sie Do Berlina
I kto Skomielnej nie zno, nie zno Europy
Kto nie przeszedł jej pieszo, nie wie co ból stopy

Pierwsza publikacja wiersza - 11 listopad 2009

Brzózka na ubocy

Ech wy moje strony
Moje wy korzenie
Moje wy tęsknoty
Moje wy marzenie.

Nie sposób zapomnieć
Ani nie pamiętać
Te ścieżki wśród drzew
Gdziem lubiał się szwendać

Przymykam swe oczy
Kiedy chcę cię wspomnieć
Wracam wciąż do ciebie
Żeby nie zapomnieć.

Widzę brzozę na ubocy
Jak wiatr z nią flirtuje
Deszcz song gra na liściach
A brzózka się raduje

Piękna ona i smukła
Dumna ze swej sylwetki
Wybujała na miedzy
Nie pomiędzy smreki.

Pierwsza publikacja wiersza - 11 maj 2009

Wiatr

Rozszalały znad Lubonia, niszczący domostw dachy
Przelatując nad wsią zniszczeniem siejąc strachy
Burzy co spotka na drodze, a to co mu się opiera
Bezlitośnie przewraca z błotem poniewiera

W dni zaś letnie, upalne, gdy idziesz w sianokosy
Jest tak ciepły jak słonce i jak rosa bosy
delikatny niewinny jak kochanek nocy
To jest nasz wicherek prosto z nad ubocy

Gdy z lekka poruszy trawą co zawiało
Suszy i otula swym powiewem ciało
I z potu czoła trudem, czyni tedy cudy
Podziwiają go wszyscy, chwalą całe ludy

Osusza mokre pola i źdźbła traw osusza
Na to cieszy się oko i wzrusza się dusza
Gdy wicherek letni z nad Lubonia wieje
Cieszymy się wszyscy, bo nas nie zaleje.

Pierwsza publikacja wiersza - 10 kwiecień 2009

Wczoraj

Dziś jeszcze moje wspomnienia, pachną zapachem tamtego ogniska
Jeszcze wczoraj z mych dłoni zmywałem resztki pieczonych ziemniaków
A dziś czuję na dnie mego serca, jak tęsknoty wciąż pali się iskra
Marzeń zasypanych popiołem, młodości nieodgadnionych znaków

To wszystko działo się wczoraj, a do teraz tyle się wydarzyło
Na milion lat dla nas zamilknął czas, usypiając nasza przyjaźń
A przecież to coś co rodziło się w nas, to nam się chyba nie śniło
Mijały wieki, a wspomnień czas wciąż mówi jak było miło

W rozpędzonym życiu, w pogoni za czymś czego nie ma
Niepotrafieniem szukania miłości w sercu czyimś odbiciu
Zafascynowany młodością i za tym co ogarniała ziemia
Pozwoliłem przejść obok, Twojemu zakochanemu życiu

A dziś mi szkoda i dziś mi żal wspólnych podróży do szkoły
Tego ogniska, gdy deszczyk mżył i słów co ugrzęzły w duszy?
Jednak już nie czas użalać nad losu naszego przeszłością
Dziś wspomnieć tamten czas jest dla mnie przyjemnością.

Pierwsza publikacja wiersza - 12 kwiecień 2009

Tata

W tempie życia jak łatwo zapomnieć
O przeszłości, o kimś kogo już niema
Jak łatwo do przodu człowiek potrafi biec
Zostawiając w kącie najpiękniejsze wspomnienia
Jego lata dziś są moimi latami, jego błędy moimi
Los ukradł mi chwile z mego życia
Nie dając szans na powtórkę.
Byłeś w mym życiu Tato piękna chwilą
Grzybobraniem byłeś i smakiem dzieciństwa
Byłeś, lecz czas Twój nagle przeminął
Po Tobie zostały rozczarowań przekleństwa
Kochałem Cię, a tak byliśmy sobie obcy
Bliscy, a jednak dwa odległe globy
Tak chciałem być bliżej Ciebie
A tu nagle nastał dzień żałoby.
Byłeś mą złością, dobrocią i słodyczą
Odszedłeś. A ja w swoim lęku
Nawet płakać nie potrafiłem.
Kiedy leżałeś w bezruchu, a ciało chłonęło zimnem
Miałem ochotę wyć. Zrozumiałem już Cię nie ma
Nawet nie poczekałeś żebym się z Tobą pożegnał
A ja ze swoim bólem muszę żyć dalej.
A pamiętasz Tato niedzielne poranki
Kiedy z rosą szliśmy w leśne niwy
Kiedy słońce rozgrzewało nam barki
To nie był sen, to byłeś Ty prawdziwy

Pierwsza publikacja wiersza - 1 styczeń 2010

Dla Babci

Kochana Babciu, zacznę zwyczajnie
jak byłaś u nas, zawsze było fajnie
Tak długo Cię znałem,
lecz nie doceniałem,
Twoje myśli na pamięć znałem,
lecz nigdy się czule nie zainteresowałem.
Kiedy odeszłaś płakałem,
o rodzinie myślałem.
Już wiem że Ty mnie kochałaś,
bo wiele razy to okazywałaś.
Teraz jest za późno
ale wiedz, że zrozumiałem
Co straciłem, a co miałem
Wiem że Cię kochałem,
lecz rzadko to wspominałem.

                                Żałuję.

Pierwsza publikacja wiersza - 21 luty 2009

Nasza Kochana Córeczko

Z Bogiem mów, z Bogiem śpiewaj
Z Bogiem tango życia tańcz.
Bogiem serce swe rozgrzewaj,
Bożą miłość w sercu niańcz.

Kiedy troska przyćmi skronie,
Nie poddawaj się tylko walcz,
I do Boga wyciąg dłonie ,
Bożą miłość w sercu niańcz.

Gdy zwątpienie Cię ogarnie
I nadejdzie chmurny czas,
Nie zapomnij, że po Bogu
Jeszcze nas, rodziców masz.

Dla Justynki        Pierwsza publikacja wiersza - 18 styczeń 2010

Rozmyślania           Proza życia

___________________________________________________

Zagadka życia

Te dni w ciągłej nagonce, za kasą, za rozkoszami
Za zapomnieniem o jutrze, w pogoni za swawolami
Kiedy usiądziesz nad nimi, te dni które mało znaczą
Teraz kiedy się życie chyli, one są twoją rozpaczą

Minuty szybkich decyzji, niewyjaśnione sytuacje
Życie nie w prohibicji, ubrane w głupie kreacje
W słowa które bolały, w czyny już nieodwracalne
To już przeszłość, lecz w myślach dalej realne

Śmiejesz się, chcąc przekupić płacz sumienia
Lecz przeszłość jest tobą i nie ma zapomnienia
Gdzieś w środku siedzi i czeka, do ataku gotowa
W końcu dopadnie człowieka i zabolą te słowa

Wiec jak mówisz, mów powoli, bo często słowo boli
Ciesz się bardzo,lecz w umiarze, nie w swawoli
Łap chwile z życia w darze,lecz z rozwagą
Dzielnie idź swoja drogą, wesoły jednak z powagą.

Pierwsza publikacja wiersza - 25 październik 2009

Tak łatwo zapomnieć?

Słowo RAZEM, dla Ciebie już nie istnieje,
Wspólne chwile, to wielka pomyłka powiadasz.
Chociaż serce w boleści zapieje,
Ty masz dosyć, porostu wysiadasz.

Co czynimy z tą nasza miłością,
Powiedz żono czy brakło w nas wiary,
Już nie chcesz żyć piękną przyszłością,
Czyżby nasze zatrzymały się zegary?

Wspólny dom, pokoje i dzieci,
Wspólnym życiem nie żyje to wszystko,
A tak w tym niewiele, potrzeba Twej chęci,
Bo szczęście mamy Kochanie tak blisko.

Popatrz żono na nasze pociechy,
Czy nie warto nauczyć Je miłości,
Niechby radość wyniosły z pod strzechy,
A z ochotą w myślach, powrócą do młodości.

Życie czasem nie leci jak trzeba,
Czasem ością stanie ci w krtani,
Szczęściem naszym jest już kromka chleba,
A miłością jesteśmy dla siebie wybrani.

Pierwsza publikacja wiersza - 20 grudzień 2009

Kobiety?

Wschodzące słońce nadzieję w nas budzi
Radością nowego dnia - miłością do ludzi
Jak księżyc zabiera nasze senne marzenia
Tak Ty pozostajesz mych pragnień westchnieniach

Czyż od dawna już w wierszach o tym nie pisano?
I urok kobiecy w nich wciąż wychwalano
Ten uśmiech, wdzięk i kształty nieziemskie
Najlepiej opisują to "Śluby panieńskie"!

Cóż tu więcej mówić, kiedy dech zapiera
Twych kształtów dziewanny nieziemska opera
Jak nimfy wodnej - zwiewne, wręcz wyśnione ślady
Tak Twoje kształty kuszą wciąż do ....

O Ty nieziemska! Myśli mych wzburzenie
Mych niepokojów i westchnień mej duszy
Na myśl o Tobie jest serca krwawienie
Na myśl o Tobie diabelskie pokusy.

Pierwsza publikacja wiersza - 11 lipiec 2009

To tylko sen

Gdzie się tylko nie ruszyłem
Gdzie stawiałem swe kroki
Zawsze mnie wabiły kobiece uroki
Walczyłem z myślami, poskramiałem żądzę
Wstrzymywałem ciało i serce gorące.
Ale nieraz życie dawało czas próby
Zacierając ręce czekało mej zguby
I nie raz grzesznie zdążałem przez życie
Ukradkiem chwaląc seksapil w kobicie
I wówczas każda była mi kochana
Pieściłem je wszystkie od zmroku do rana
Gdy na ich ciałach kładłem pocałunki
Życie było rozkoszą, miodem były trunki
I nic dziwnego dziś w tym by nie było
Gdyby nie to, że to mi się śniło.
Kochałem we śnie, kobiet może i tysiące
Lecz przy jednej tylko budzi mnie wciąż słońce.

Pierwsza publikacja wiersza - 20 grudzień 2009

Czasami nie wiem?

Są chwile, kiedy w ciszy zanurzam się w tym co było
Wszystko mam przed oczami, co kiedyś się wydarzyło
Radość ze szczęściem, smutek wtopiony w goryczy
To wszystko się we mnie kłębi, a w samotności krzyczy

Jest niepokój przed dniem, nowym, jeszcze nieznanym
Jak smutek za życiem odległym, a lekko przegranym
Są słowa niewypowiedziane, uwięzione w tchawicy
Mogły wiele odmienić, teraz już nikt ich nie słyszy

Tak usiąść na przemijającym życiu i wstrzymać je na chwilę
Szarpnąć je mocno za grzywę i znaleźć się tam w tyle
I zmieniać to co niesforne i mówić co w krtani pieni
Lecz w bólu trzeba żyć dalej, przeszłości już nic nie odmieni.

Pierwsza publikacja wiersza - 11 lipiec 2009

Nie tak, o nie!

Czym jest życie, co nas przytłacza, a nie wspiera
Czym jest życie, co na co dzień nami poniewiera
Czym jest chwila, którą chcemy rozbroić
Czum jest miłość, którą chcemy zniewolić?

Masz uczucie i jak każdy nim żyjesz
Swoim życiem swoją przyszłość ryjesz
Masz marzenia które czasem zawodzą
Są ludzie którzy w uczucia twe godzą

Kochać? Ale jak, dlaczego i po co?
Żeby przespać się w łóżku tylko nocą!
Obce ciała leżące przy sobie w bezruchu
Jedno ciało na plecach, drugie zaś na brzuchu.

Gdzie zaczęło się nasze rozstanie
W której chwili zamilkło miłości wołanie
Gdzieś zgubiła się chwila zapomnienia
Z ta chwilą odeszły nasze piękne marzenia.

Czy jest warto kłaść na jedną szalę
Wciąż mieć do siebie niedorzeczne żale
A dzieci przy nas, które rosną z boku
Jak patrzą na nas to doznają szoku.

Pierwsza publikacja wiersza - 17 wrzesień 2008

Złość

W bezradności chwili co pokochać chcemy
Radości resztki rozrzutnie trwonimy
Szukając czegoś w amoku gonimy
Jak dalej kochać już sami nie wiemy

Miłość rzucamy dziś psu na pożarcie
Chociaż pragniemy jej ponad wszystko
Razem żyjemy, a tak obcy blisko
Demonstrujemy swą władzę zażarcie

Być razem z sobą to już niemożliwe
Chociaż bez siebie jeszcze gorzej będzie
Ta nasza miłość już nic nie zdobędzie
Jednak wspomnienia są w sercu żywe

I ta złość, ta złość co dusze zżera
Beztrosko piękno w nas niszczy
Pozostawiając ludzkich horyzonty zgliszczy
Co łzy z oczu wyciska, myślą poniewiera

Rzućmy w otchłanie to co nas niszczy
Co nas blokuje, co dziś nas rozdziela
Niech każdy dzień będzie jak niedziela
A my jak Fenix powstańmy znów z zgliszczy

I jak Fenix, Tak my naszą miłość wzbijmy
Wysoko jak słońce i jak świat szeroki
Wznieśmy nasza miłość hen ponad obłoki
I tą naszą miłością aż do śmierci żyjmy.

Pierwsza publikacja wiersza - 15 listopad 2009

Radość

Słońce na niebie i świat w około
Kiedy patrzę na to robi się wesoło
Listki na drzewach ślą mi pozdrowienia
A wiatr wiosenny pobudza marzenia.
Trawa pod nogą stopy me łaskocze
I już serce moje do życia ochocze.
A zapach bzu, który w nozdrzach kręci
Taki delikatny, a tak bardzo nęci
I krople deszczu które na me czoło
Spadając z nieba, robią to tak wesoło.

Pierwsza publikacja wiersza - 20 grudzień 2009

Taniec

Nitka igle wpadła w oko
Zakręciła się wysoko
Nitka już supełek robi
Może to nas coś ozdobi
Igła! Podskoczyła jak szalona
Zakręciła ze trzy koła,
Nitka za nią tak jak szpieg
Pociagnęły piękny ścieg
Jeszcze jeden poślizg z góry
I już nie ma śladu z dziury.    

Pierwsza publikacja wiersza - 17 wrzesień 2008

Prośba           Twa miłość Panie

__________________________________________________________

Twa miłość Panie

W moim sercu masz swój kąt
Nie wyrzucę Ciebie stąd,
W moim sercu chcę byś żył,
Bym Twą miłość co dzień pił.
Kiedy grzeszne myśli mam
Wciąż przy Tobie Panie trwam.
Kiedy smutek duszę żre
To do Ciebie prośby ślę.
Kiedy czasem Ciebie ranię
Proszę w ciszy wybacz Panie.
Kiedy w duszę ciemność wkroczy
Wiem, że Tyś mi do pomocy.
Kiedy w ciszy płyną łzy
Przy mnie jesteś zawsze Ty.

Pierwsza publikacja wiersza - 12 maj 2009

Prośba

Daj mi Panie przeżyć w życiu piękne chwile,
Lecz nie dopuść Panie, żebym zgrzeszył czynem.
Wspomnienia dziś wracają, rozpalając żądze
Pozwól bym w umiarze, brał miłość i pieniądze.
Nie pozwól zagubić po drodze idei,
Żebym w Twoją miłość nie stracił nadziei.

Pierwsza publikacja wiersza - 12 luty 2009

POWRÓT DO GÓRY